Niedawno pisaliśmy o dramatycznej sytuacji w kłodzkim domu dziecka. Cierpienia przebywających w placówce dzieci trwały od lat, do czasu, aż byli wychowankowie ośrodka zdecydowali się nagłośnić swoje historie. Od kilku tygodni w domu dziecka trwa audyt, jednak już zdecydowano o odwołaniu dyrektorki ze stanowiska.

Starosta postanowił nie czekać do końca audytu

Dotychczasowe śledztwo związane z codziennością w kłodzkim domu dziecka musiało wykazać wiele nieprawidłowości, skoro decyzję o odwołaniu dyrektorki placówki podjęto tak szybko. Co więcej, postanowiono nie czekać z jej realizacją do końca audytu. Oburzony starosta wręczył kobiecie zwolnienie dyscyplinarne w momencie, gdy pierwsze przesłanki dotyczące nieprawidłowości zostały potwierdzone.

Audyt wciąż jeszcze przebywa w domu dziecka w Kłodzku, zbierając kolejne dane i rozmawiając z obecnymi wychowankami. Na oficjalne zakończenie postępowania i wyniki audytu przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Nie potrzeba jednak oficjalnych dokumentów, by domyślić się, że dzieci przebywające w placówce mają za sobą bardzo trudny okres.

Wykorzystywanie bezbronnych to największa zbrodnia

Potęga pieniądza jest tak duża, że ludzie niejednokrotnie szukają łatwego zarobku tam, gdzie moralność na to nie pozwala. Wszyscy przywykliśmy już do opiekunów-oszustów, nielegalnych hodowli rasowych zwierząt, czy rodzin zastępczych, które adoptują dzieci jedynie dla zasiłku. Dramaty z tym związane co jakiś czas pojawiają się w mediach.

Domy dziecka w Polsce to instytucje państwowe, dlatego niemoralne praktyki osób prywatnych nie powinny mieć tutaj miejsca. Niestety system po raz kolejny zawiódł i pozwolił na totalną samowolę. Co najsmutniejsze, mówimy o zaniedbywaniu dzieci, czyli osób, które nie są w stanie się bronić. A do wykorzystywania i szeregu zaniedbań dopuściła się osoba, która powszechnie wzbudza zaufanie. Pozostaje pytanie, o jak wielu dramatach w polskich domach dziecka nigdy nie usłyszymy?

W idealnym świecie kłodzka afera w domu dziecka skutkowałaby audytem wszystkich placówek w Polsce. Do tego jednak z całą pewnością nie dojdzie.