Domy Dziecka nie są idealne. To instytucja, która nie jest w stanie zastąpić dzieciom rodziców i normalnego domu, jednak w zdecydowanej większości placówek pracownicy robią wszystko, by wychowankowie mieli przynajmniej namiastkę dobrego życia. Niestety, wygląda na to, że w domu dziecka w Kłodzku obowiązywało inne podejście. Byli wychowankowie napisali list otwarty, w którym obnażają smutną prawdę o życiu w murach domu dziecka w Kłodzku.

Dzieci jako sposób na zarabianie pieniędzy

Jak wiadomo, domy dziecka utrzymują się z pieniędzy państwowych. Dzieci poza tym mogą liczyć jedynie na darczyńców z zewnątrz. W ten sposób często otrzymują ubrania i zabawki. W kłodzkiej placówce środki państwowe były wykorzystywane w niewielkim stopniu, jeśli chodzi o wychowanków. Okazuje się, że dzieci nie mogły realizować podstawowych potrzeb. Zabierano im wszystko, co miało wartość, w tym podarunki od fundacji i niezależnych darczyńców.

W placówce pracowało zdecydowanie za mało wychowawców. W końcu każdemu trzeba było zapłacić. Organizowano również zbiórki, między innymi na budowę placu zabaw. Zbiórka się udała, ale plac zabaw nigdy nie powstał. Można zadać sobie pytanie, dlaczego nikt tego wcześniej nie zweryfikował?

Audyt bada wszystkie aspekty działalności domu dziecka

Byli wychowankowie wskazują, że za dziecięce tragedie w ośrodku odpowiada dyrektorka. Na wieść o przerażających zaniedbaniach i okrucieństwie wobec dzieci, w kłodzkim domu dziecka zjawił się audyt, który bada każdy szczegół pracy w placówce. Audytorzy przeprowadzają między innymi rozmowy z obecnymi wychowankami domu dziecka.

Sama dyrektorka nie odniosła się jeszcze do zarzutów, ponieważ audyt wciąż trwa. Ta sprawa pokazuje, jak źle zarządzane i kontrolowane są domy dziecka w Polsce. Jesteśmy pewni, że podobnych zaniedbań jest więcej, ale nikt o nich nie mówi. A przecież mówimy o dzieciach, często kilkuletnich. To przyszli pracownicy, to ludzie, którzy zasługują na dobre życie jak wszyscy. Polacy niesamowicie bronią dzieci nienarodzonych, dlaczego więc nikt nie interesuje się tymi opuszczonymi?