Temat koronawirusa ponownie jest numerem jeden w Polsce. Wakacje już dawno się skończyły, dlatego ludzie znów zaczęli się martwić o swoje zdrowie. Mimo że pandemia wybuchła praktycznie dwa lata temu, pojawiają się liczne głosy, że to niezaszczepieni są winni czwartej fali. Podobne zdanie ma najwyraźniej personel szpitala we Wrocławiu. Dziecku odmówiono pomocy, gdyż jego opiekunka była niezaszczepiona.

Dwie wersje wydarzeń

Opiekunka rocznej dziewczynki: Mai, udała się z nią do szpitala na niezbędne badania. Dziecko ma poważną wadę wrodzoną, która rzutuje na funkcjonowanie płuc i serca. Niestety, dziecku odmówiono badania, kiedy na pytanie lekarki o szczepienie, opiekunka musiała odpowiedzieć przecząco. To zdenerwowało lekarkę, która dość obcesowo oznajmiła kobiecie, że w tym szpitalu nie otrzymają pomocy bez certyfikatu potwierdzającego szczepienie.

Kiedy sprawą zainteresowały się media, wrocławski szpital wydał specjalne oświadczenie. Według tej wersji kobieta i dziecko otrzymały pomoc — umówiono je na inny termin. Pracownicy szpitala tłumaczą, że na oddziale znajdują się ciężko chore noworodki i nie można ryzykować, wpuszczając na oddział kogoś potencjalnie chorego. To tłumaczy konieczność wykonania testu, ale nie szczepienia.

Pandemia strachu

Szczepionki miały być naszą szansą na powrót do normalności, tymczasem stały się kolejnym powodem do zmartwień. Zaszczepione osoby w ogóle nie czują się bezpieczniej, skoro nieustannie atakują osoby niezaszczepione. Szczepienia wciąż są dobrowolne, ale ciężko oprzeć się wrażeniu, że to jedynie teoria.

To prawda, że osoby zaszczepione przechodzą Covid-19 łagodniej, ale wciąż mogą chorować i zarażać. To oznacza, że opiekunka Mai, gdyby była zaszczepiona, stanowiłaby takie samo zagrożenie dla noworodków, jak obecnie. Po co więc ta cała awantura? Nie prościej byłoby zlecić kobiecie wykonanie testu?

Apelujemy o zdrowy rozsądek. Miejmy na uwadze, że obecna sytuacja spowodowała wzrost śmiertelności na choroby nowotworowe. Z powodu koronawirusa ludzie nie wykonują badań profilaktycznych i umierają, nigdy nie chorując na Covid. Sytuacje podobne do tej z wrocławskiego szpitala dodatkowo zniechęcają do badań.