W niedzielnym słońcu, na Kłodzkiej Owczej Górze, zgromadziło się kilkaset osób. Zebrani przybyli na piknik organizowany z myślą o promocji tego miejsca, które przez długie lata pozostawało zapomniane. Owcza Góra, na której znajduje się fort pomocniczy, stopniowo wraca do świadomość mieszkańców miasta, mimo że jej wilgotne uściski dzikiej roślinności długo próbowały ten fakt zatrzeć.

Fort pomocniczy na Owczej Górze mógłby być równie atrakcyjnym celem turystycznym jak popularna Twierdza Kłodzka. Zbudowane w XVIII wieku pruskie fortyfikacje, wraz z kazamatami, koszarami wojskowymi, masywnymi murami obronnymi i fosami, mimo iż zarośnięte przez dziką roślinność, nadal budzą podziw. Od paru lat współpracująca grupa entuzjastów ze Stowarzyszenia „Razem możemy więcej” usiłuje odkryć zasłonięte przez czas relikty dawnego militarnego majestatu tego miejsca.

Damian Ślak ze stowarzyszenia „Wspólnie możemy więcej”, w rozmowie z naszym reporterem, podkreślił konieczność ratowania tego miejsca. Zdradził, że po przeprowadzce do Kłodzka nie miał nawet świadomości istnienia fortu na Owczej Górze. Wiedział oczywiście o twierdzy, ale dopiero regularne spacery po okolicy ujawniły mu nieodkryte do tej pory skarby. Postanowił coś z tym zrobić i dzięki zdobytym funduszom z różnych źródeł, od trzech lat prowadzi prace mające na celu przywrócenie temu miejscu dawnego blasku.