Wiele osób twierdzi, że Polska to kraj absurdów, ale przyznajcie sami, że strzelaniny nie są u nas na porządku dziennym. Przynajmniej tak było do niedawna. W ostatnich tygodniach przybyło doniesień o strzelaninach, często ze skutkiem śmiertelnym. Myśl o nich wzbudza mimowolną ulgę, że broń palna w Polsce nie jest tak powszechnie dostępna jak w USA. Dla niektórych niestety nie jest to żadna przeszkoda.
Strzelali do autobusu. W środku był kierowca
Pracownik linii autobusowej 903 w miejscowości Żórawina w województwie dolnośląskim miał sporo szczęścia. Kula z broni palnej przeleciała nad jego głową. Tylko kilkanaście centymetrów dzieliło mężczyznę od poważnych obrażeń lub śmierci.
Takiego scenariusza nie mógł przewidzieć nawet najbardziej zapalony czytelnik fantasy. Dlaczego przestępcy mieliby strzelać do pustego autobusu stojącego na pętli w małej miejscowości? Jak widać, powód nie jest niezbędny, by robić głupie rzeczy. Nie wiadomo, czy sprawcy zdawali sobie sprawę, że wewnątrz autobusu znajduje się kierowca, ale wszystkie poszlaki wskazują na to, że tak. Najwyraźniej obecność człowieka w pojeździe uczyniła strzelaninę jeszcze bardziej interesującą.
Policjanci uznali zgłoszenie za śmieszne
Kierowca, który przerażony wylądował na podłodze kabiny kierowcy, natychmiast wezwał policję. Funkcjonariusze co prawda przybyli na miejsce, ale nie potraktowali mężczyzny poważnie. Dziury po kulach nie wydały się policjantom wystarczającym dowodem na nieprawdopodobną opowieść mężczyzny.
Z jednej strony można zrozumieć policyjne zdziwienie. Sytuacja była co najmniej niecodzienna. Z drugiej strony zadaniem policji nie jest wyśmiewanie, a dokładne zbadanie miejsca zdarzenia w celu dotarcia do sprawcy lub sprawców. Każde przestępstwo można uznać za nieprawdopodobne, jeśli patrzymy z perspektywy uczciwych ludzi.
Kierowca, który cudem uniknął strzałów, został potraktowany jak mitoman. Na szczęście inny pracownik pobliskiej komendy policji wziął sprawę na poważnie i na drugi dzień zadzwonił do poszkodowanego, by zebrać rzetelne informacje, które pomogą w dalszym śledztwie.
Na razie nie znamy motywacji sprawców. Nie wytypowano również podejrzanych, co, miejmy nadzieję, zmieni się już wkrótce.