Dr Karol Nawrocki, aktualny prezes Instytutu Pamięci Narodowej, podjął inicjatywę skierowania do Michała Piszko, burmistrza Kłodzka, specjalnej korespondencji. W przekazanym piśmie Nawrocki przedstawia propozycję demontażu pomnika, który znajduje się przy ulicy Daszyńskiego w Kłodzku. Prezes IPN zdefiniował ten obiekt jako swoistą pamiątkę po okresie komunistycznego panowania nad Polską.
Przekazany dokument jest wynikiem długotrwałych działań radnego Rady Miejskiej w Kłodzku, Stanisława Bartczaka. To on od dwóch lat apeluje o rozbiórkę pomnika i to dzięki niemu sprawę podjął Instytut Pamięci Narodowej. W liście do burmistrza, dr Karol Nawrocki sugeruje zburzenie monumentu poświęconego Armii Czerwonej na koszt IPN. Zapewnia również, że w miejsce usuniętego obiektu powstanie upamiętnienie spełniające oczekiwania lokalnej społeczności i oddające hołd prawdziwym bohaterom polskiej historii.
Jednakże, władze miasta mają zupełnie inną koncepcję na przyszłość tego pomnika. Planują urządzić na nim zieloną ścianę za pieniądze pochodzące z funduszy norweskich. Osoba odpowiedzialna za wykonanie tej instalacji została już wybrana. Burmistrz Kłodzka, Michał Piszko, potwierdził, że w najbliższym czasie odpowie na list prezesa IPN.
Pomnik i jego pozostałości budzą wiele emocji wśród niektórych mieszkańców miasta. W erze PRL-u na szczycie monumentu znajdowała się gwiazda, a płaskorzeźby sierpa i młota zdobiły jego boczne ściany. Te symbole zostały usunięte po 1989 roku, a sam pomnik otoczono szkłem z reklamą PZU. Resztki tego szkła zniknęły dwa lata temu i od tamtej pory obiekt czeka na zamontowanie zielonej ściany. Grupa entuzjastów Kłodzka przeprowadziła także swoje własne dochodzenie kilka lat temu. Z ich badań wynika, że pod betonowymi warstwami pomnika mogą ukrywać się resztki monumentu grafa Goetzena z 1902 roku, datującego się jeszcze z okresu pruskich rządów.