Ostatnie miesiące to czas, w którym ludzie coraz lepiej przystosowują się do rzeczywistości z koronawirusem. Tej jesieni, w odróżnieniu od poprzedniej, pracodawcy w większości zrezygnowali z pracy zdalnej. Jak na razie nie słyszy się również o kolejnym lockdownie, na który kraje po prostu nie mają już pieniędzy. Niestety, po raz kolejny uwydatnia się nieodpowiedzialność i okrucieństwo ludzi. W jaki sposób? Ludzie masowo pozbywają się zwierząt adoptowanych w czasie lockdownu.
Zwierzę jako recepta na chwilową samotność
Problem zwierząt przygarniętych podczas lockdownu opisano na przykładzie Wielkiej Brytanii. Kiedy w zeszłym roku świat opanował lockdown, a ludzi zmuszono do samotnego spędzania czasu w domu, bardzo popularne stały się adopcje i kupno zwierząt, najczęściej psów. Szczeniaki w Wielkiej Brytanii stały się dwa razy droższe, a zwierzaki znikały ze schronisk z nietypową częstotliwością.
Pracownicy schronisk nie cieszyli się z nagłego wzrostu zainteresowania zwierzakami do adopcji. Doświadczenie nauczyło ich, że to nie zwiastuje niczego dobrego i mieli rację. Teraz Brytyjczycy oddają adoptowane wcześniej zwierzęta. Statystyki są zatrważające! Ludzie oddają swoje psy za pośrednictwem odpowiednich stron w sieci, a ruch na tych stronach wzrósł o 180%! To tysiące psów, które zdążyły pokochać swoich właścicieli na zawsze, a teraz będą błąkać się po ulicy lub umierać z samotności w schroniskowych klatkach.
Powrót do pracy uświadomił ludziom, że nie mają czasu na zwierzaka
Czy człowieka naprawdę można nazwać istotą myślącą? Biorąc pod uwagę doniesienia z Wielkiej Brytanii, szczerze w to wątpimy. Czy ludzie naprawdę nie spodziewali się, że w końcu będą musieli wrócić do pracy? Czy nie znali swoich obowiązków? A może nie zdawali sobie sprawy, z czym wiąże się opieka nad zwierzęciem? W tym momencie wychodzi stały problem związany ze zwierzętami adoptowanymi przez, wybaczcie za słowo, idiotów.
Ludzie traktują zwierzęta jak swój kaprys. W czasie lockdownu wiele osób poczuło samotność, więc wzięło do siebie futrzastego przyjaciela. A kiedy samotność minęła, można tego przyjaciela wyrzucić jak ten ciuch, który już dawno nam się znudził. Bo nagle okazuje się, że pies to nie tylko mięciutka przytulanka, ale również żywe stworzenie, z którym trzeba regularnie wychodzić na spacer, bawić się, chodzić do weterynarza i kupować dobrej jakości jedzenie. A tymczasem ludzie spodziewali się, że pies tylko siedzi na kanapie i merda ogonkiem.
Podobne zjawisko było kilka lat temu zauważane w Stanach Zjednoczonych, gdzie po emisji popularnego serialu Gra o Tron, ludzie zapragnęli mieć psa w stylu wilka. Takiego walecznego przyjaciela miał jeden z głównych bohaterów serialu i ludzie oszaleli na punkcie rasy husky. Po kilku miesiącach od adopcji psy rasy husky były masowo oddawane do schronisk. Powód? Ludzie nie spodziewali się, że zwierzęta nie będą się zachowywać tak, jak te na ekranie.
Pamiętajmy, że zwierzęta to wielka odpowiedzialność. I mimo że psy czy koty nie mówią, to czują tak samo mocno, jak ludzie. Jeśli nie jesteście w 100 procentach pewni, że udźwigniecie wszystkie blaski i cienie posiadania zwierzęcia domowego, nie decydujcie się na adopcję lub zakup.