Media przypomniały o sprawie 3-letniej Hani z Kłodzka, którą zabili jej rodzice w lutym tego roku. O sprawie znowu zrobiło się głośno, ponieważ sąd przedłużył mordercom areszt tymczasowy do 18 lutego roku 2022. Mamy nadzieję, że sprawcy nie wyjdą już na wolność.
Znęcali się nad dzieckiem 3-lata, a kurator nie widziała nieprawidłowości
Lucyna K. – matka Hani, żyła wspólnie z konkubentem Łukaszem B. i dwoma córkami. Rodzina była pod nadzorem kuratora, co dużo mówi o gospodarstwie domowym, jakie prowadzili. Dlaczego sąd nie odebrał dzieci tym patologicznym jednostkom? Gdyby tak się stało, 3-letnia Hania żyłaby dzisiaj. Niestety, dziecko zostało pobite na śmierć, gdyż kurator przydzielona rodzinie nie stwierdziła nieprawidłowości.
Kobieta, która sprawowała nadzór nad rodziną również stanie przed sądem. Grozi jej do 5 lat więzienia. I tutaj można się spierać, czy nie dopełniła swoich obowiązków, czy może opiekunowie małej Hani i jej siostry to świetni aktorzy. O tym zdecyduje sąd.
Hania doświadczała przemocy całe swoje krótkie życie
Niektórzy ludzie nie powinni mieć dzieci, ale niestety nie mamy nad tym żadnej kontroli (warto przeczytać: Matka roku odbiera dziecko z przedszkola, kierując pojazdem bez uprawnień). Jedyną szansą na ratunek dla dzieci urodzonych w patologicznych domach jest reakcja otoczenia. W przypadku Hani nie zareagował nikt.
Dziewczynka od urodzenia była traktowana źle. Jej starsza siostra miała więcej szczęścia, ale również źle ją traktowano. Tymczasem Hania przeżywała prawdziwy horror. Znęcano się nad nią psychicznie i fizycznie. Bito, głodzono, straszono. Matka Hani patrzyła, jak konkubent zadawał ostatni cios. Mimo to kobieta utrzymywała w szpitalu, że dziecko samo zemdlało z niewiadomych przyczyn.
Sekcja zwłok wykazała, że Hania umarła z powodu pękniętej śledziony. Przyczyną był kopniak wymierzony w brzuch dziecka. Dziewczynka nie miała szans. Sprawcom tej okrutnej zbrodni grozi 25 lat więzienia lub dożywocie.
Historia małej Hani pokazuje, jak duże znaczenie ma pomoc z zewnątrz. Pracownicy opieki społecznej mają niewiele czasu na wizyty u podopiecznych i nie zawsze są w stanie zauważyć, że komuś dzieje się krzywda. Dlatego ważne jest, by reagować na niepokojące dźwięki z mieszkań sąsiadów i nie pozostawać obojętnym na cierpienie innych. Wystarczy anonimowy telefon na policję, by uratować komuś życie.